Większość z Was
pewnie zna digitalgirl, czyli Hanię Knopińską, która oprócz prowadzonego kanału
na YouTube posiada także swój sklep internetowy – GLAM SHOP. Już od dłuższego
czasu zastanawiałam się nad wypróbowaniem jej pędzli do cieni, bo przecież tych
nigdy za wiele, prawda ^^? I wreszcie zdecydowałam się na zakup, ale oprócz
pędzli skusiłam się jeszcze na wypróbowanie pierwszych cieni Hani. Niestety
nieco spóźniłam się z zakupami i miałam niewiele kolorów do wyboru, bo większość
wyprzedała się jak świeże bułeczki.
Jeśli jesteście
ciekawi opinii na temat pędzli i cieni, które udało mi się zdobyć, zapraszam do
czytania dalej :).
W mojej powoli
powiększającej się kolekcji przeróżnych pędzli pojawiły się te oto trzy nowości.
O1, O2 i O3.
O1 to lekko
spłaszczony pędzel do nakładania prasowanych lub sypkich cieni. Wykonany jest z
naturalnego włosia kozy. Długość całego pędzla wynosi ok. 17,5cm, a długość
włosia ok. 1,3cm. Oprócz tego, że świetnie nakłada się nim cienie na mokro, to
jest bardzo poręczny. Jedynym minusem jest to, że od czasu do czasu wypada
włosie. Nie jest to jednak aż tak wielka ilość, by całkowicie odrzucić ten
pędzel. Za cenę 16,00 zł myślę, że warto go wypróbować. Osobiście jest moim ulubionym
z całej trójki.
O2 to pędzel do
rozcierania cieni (z serii duo fiber). Wykonany jest z połączenia naturalnego włosia
kozy i włosia syntetycznego. Długość pędzla to ok. 18cm, długość włosia wynosi
ok. 2cm. Całkiem dobrze rozciera mi się nim cienie w załamaniu powieki, ale
niekiedy potrafi drapać. Jedyny pędzel z całej trójki, z którego jeszcze nie
wypadł ani jeden włosek i mam nadzieję, że po praniu będzie wciąż cały, bo
prawdę mówiąc trochę boję się o pozostałą dwójkę.
Pędzel kosztował
18,00 zł i myślę, że nie jest to zbyt wygórowana cena, choć gdybym miała robić
kolejne pędzlowe zakupy w Glam Shopie, to z pewnością wolałabym te pieniądze
przeznaczyć albo na jeszcze jeden pędzel O1 lub dołożyć 6 zł i mieć dwa cienie
Glam Shadows.
O3 to pędzel,
który idealnie sprawdza się przy matowieniu łuku brwiowego, załamania powieki
jak i całej górnej powieki. Tak jak O1 jest wykonany z włosia kozy. Długość
pędzla to 17,5cm, a włosia 1,5cm.
Wymiary pędzla
są idealne, ale niestety strasznie drapie. Jest to najmniej lubiany przeze mnie
pędzel z całej trójki i z pewnością już nigdy więcej go nie kupię. Gdyby był
nieco bardziej miękki zapewne kochałabym go całym sercem, ale cóż…
Podsumowując,
nie jestem za bardzo zadowolona z tych pędzli. Co prawda nie kosztowały zbyt
wiele, ale pozostaje ten niedosyt. Czy kupię jeszcze jakieś pędzle z Glam Shopu?
Pewnie tak, ze zwykłej ciekawości i z nastawieniem, że może jednak znajdę wśród
nich coś dla siebie. W asortymencie sklepu jest do wyboru wiele pędzli, które mogą się okazać perełkami ^^.
Jeszcze
chciałabym dodać, że to, co tu piszę, to tylko moja opinia i moje doświadczenia
z tymi pędzlami i nie oznacza to, że nie będą one odpowiednie dla kogoś innego.
Dlatego, jeśli jesteście zainteresowani pędzlami Hani, to śmiało kupujcie i
testujcie :).
Dwa cienie,
które udało mi się wybrać z kolekcji Glam Shadows, to MATOWY CIELAK i ZIMNA
CZEKOLADA. Czekam na dostawę pozostałych, bo na oku mam jeszcze kilka ciekawych
odcieni, które MUSZĘ mieć ^^.
Dużym plusem dla
mnie jest to, że cienie produkowane są w Polsce, mają polskie nazwy i przede
wszystkim, że składniki wykorzystane przy tworzeniu tych cieni nie są testowane
na zwierzętach.
To, co może
denerwować, to fakt, że przy nabieraniu cieni na pędzel trochę się osypują.
Mnie osobiście to nie przeszkadza, ale należało o tym wspomnieć.
Jak mówiła Hania
w swoim filmie na YouTube, kiedy prezentowała cienie, na razie można wybierać
spośród 24 kolorów, ale jeśli się przyjmą, planuje wprowadzić wiele innych,
czego już nie mogę się doczekać.
Cienie można
kupić pojedynczo lub całość (24 cienie) w magnetycznej palecie GlamBox, którą dostajecie gratis. Pojedynczy
cień kosztuje 12,00 zł za 1,5g produktu. Biorąc pod uwagę całkiem niezłą jakość cieni
Glam Shadows, jest to cena naprawdę bardzo przystępna, a i gama kolorystyczna
dość duża, by móc wybrać coś dla siebie.
Tu mam jeszcze
zdjęcie ze swatchami. Zarówno jeden jak i drugi cień nałożyłam palcem oraz pędzlem.
Z pewnością
pojawi się na blogu update, kiedy już uda mi się kupić inne cienie z tej
kolekcji, bo strasznie jestem ciekawa duochromów i tych perłowych. A jeśli Wy jesteście ciekawi jak prezentuje się reszta cieni Glam Shadows, ale zapraszam do
obejrzenia tego filmu – KLIK. Hania pokazuje tu jak wyglądają cienie nakładane pędzlem na sucho i na bazę :).
***
Na dziś to tyle
ode mnie. Mam nadzieję, że komuś przypadnie ten post do gustu, a jeśli tak się
stanie, to zapraszam do komentowania, zaobserwowania bloga lub polecenia postu
dalej ^^.
Pozdrawiam,
FUBSTER
Nie słyszałam o tych pędzlach.
OdpowiedzUsuńCienie bardzo mnie zainteresowały, powiem szczerze :D Może się skuszę po wypłacie :D
OdpowiedzUsuń