1 sie 2016

★ 1. NABLA - cienie, paleta magnetyczna i bronzer ★


HEJ!
Z TEJ STRONY KOMPUTERA PRZEMAWIA DO WAS FUBSTER.

NABLA to włoska marka, której kosmetyki można kupić na stronie Mintishop i zapewne przeszłyby koło mojego nosa niezauważone, gdyby nie film Maxineczki. Testowane przez Maxi cienie wydały mi się bardzo obiecujące, więc postanowiłam, że pierwsza oficjalna notka na tym blogu poświęcona zostanie kosmetykom tej oto marki.


Mintishop oferuje nam pojedyncze cienie, kremowe cienie, palety magnetyczne, szminki, bronzery, róże, rozświetlacze, kredki wielofunkcyjne oraz kredki do brwi. Ja zdecydowałam się na sześć cieni, małą paletę magnetyczną i bronzer. Nie były to najtańsze zakupy świata, ale od czasu do czasu warto dać sobie droższy prezent.

Poniżej podaję ceny tego, co kupiłam:

Liberty Six Customizable Palette (mała czarna) – 25,90
NABLA Refill cień do powiek – 32,90
NABLA Shade & Glow Pudrowy bronzer Gotham – 56,90

Zarówno cienie jak i bronzery, róże oraz rozświetlacze można kupić jako same wkłady lub w opakowaniach. Ja wybrałam refille cieni, bo były tańsze, natomiast bronzer wybrałam jako wersję w kompakcie i nie żałuję, bo opakowanie jest naprawdę ładne, poza tym bardzo łatwo wyjmuje się wkład z produktem, więc bez problemu możemy przenieść go do palety magnetycznej lub wymienić, gdy nam się skończy.


Cienie są dość spore, bo pojedynczy wkład zawiera 2,5g, a gama kolorystyczna jest na tyle duża, że spokojnie można wybrać coś dla siebie.
Kolory, które ja wybrałam, to:


2 PERŁOWE ODCIENIE:
- Sugar
- Desire


2 MATOWE ODCIENIE:
- Peach Velvet
- Caramel


2 ODCIENIE DUOCHROME:
- Madreperla
- Pegasus

Pigmentacja między tymi trzema grupami oczywiście się różni, ale ku mojemu zdziwieniu maty są najlepiej napigmentowane. Najciężej pracuje mi się z duochromami i choć kolory są naprawdę piękne, to ciężko jest z nich wyciągnąć to coś. Najlepiej chyba wyglądają nakładane mokrym pędzlem, choć budowanie ich jest dość oporne. Również bazy nie ułatwiły mi zadania. Próbowałam nakładać je na zwykły korektor jak i na bazę z Urban Decay i nie wiem, albo ja nie umiem z nimi pracować, albo faktycznie duochromy tej marki są kiepskie (bardzo możliwa jest pierwsza opcja J). Oczywiście nie są całkiem niewidoczne, można dzięki nim uzyskać ładny, delikatny połysk, który z pewnością sprawdzi się w dziennych makijażach, ale ja czuję niedosyt. Gdybym jednak miała wybrać jeden cień z tych dwóch, to z pewnością wybrałabym Madreperle, bo mimo wszystko duochrome jest w nim bardziej widoczny niż w przypadku Pegasusa.

Moje serce skradły maty, które są RE-WE-LA-CY-JNE i z pewnością postaram się o zakup reszty kolorów. Nakłada się je bardzo łatwo, przy czym świetnie się rozcierają. Aktualnie poluję na dwa kolejne odcienie (Petra i Narcisso), które niestety w tej chwili są wyprzedane.
Z kolei perłowe odcienie nie są ani złe, ani też jakoś specjalnie wyjątkowe. Prawdę mówiąc w paletach Makeup Revolution mam zdecydowanie lepszy wybór kolorów jak i sama pigmentacja jest lepsza, więc raczej już więcej nie kupię pojedynczych perłowych cieni, no chyba, że NABLA wyjdzie z jakimś unikatowym odcieniem.


Bronzer to istny hit. Jestem w nim całkowicie zakochana. Nie dość, że Gotham, bo tak też nazywa się ten odcień, jest idealnie chłodny, to dodatkowo bosko się rozciera a przy okazji cudownie pachnie czekoladowym wafelkiem.
Sam kompakt jest bardzo elegancki, zamyka się na magnes, więc możemy być spokojne, że nagle nie rozwali nam się w kosmetyczce, posiada lusterko i jest dość solidnie wykonany.
Z pewnością pokuszę się na zakup jakiegoś różu i rozświetlacza, i mam nadzieję, że dadzą mi tyle radości, co bronzer. 



Co do samej palety magnetycznej, jest mała, elegancka i poręczna. Wydaje się być również dość solidna, a okienko jest akrylowe. Wymiary to 11cm x 7.5cm x 1cm. To moja pierwsza paleta magnetyczna i pierwsze wrażenie z nią związane jest jak najbardziej na plus.

Podsumowując, marka NABLA do najtańszych nie należy, ale myślę, że jest warta swoich cen. Matowe cienie okazały się dla mnie idealne, a bronzer wywołuje na mojej twarzy radosny uśmiech, więc przy następnej wypłacie na bank jeszcze coś dokupię.

A jak jest z Wami? Mieliście już w swoich łapkach jakieś kosmetyki marki NABLA? Czy może dopiero planujecie zakupy? J

To by było tyle na dziś. Jeśli spodobał się Wam post możecie go skomentować, polecić dalej lub zaobserwować FUBSTER cosmetics. Będzie mi ogromnie miło jeśli zostawicie po sobie jakiś ślad.

Pozdrawiam ciepło,
FUBSTER

5 komentarzy:

  1. Paleta sprawia wrażenie wytrzymałej,oby taka była ;) Co do samych cieni ciężko się wypowiedzieć ,słyszałam o marce ,ale nie mam żadnego z jej produktów. Zaciekawiłaś mnie tym bronzerem,szkoda,że nie ma swatchy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy do tej paletki wejdą kwadratowe cienie z Inglota?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej palecie zmieści się pięć cieni Inglota :)

      Usuń
  3. Nigdzie nie mogę znaleźć informacji ile wkładów brąnzerów zmieści się do tej palety. Czy byłabyś tak uprzejma i mogła to sprawdzić? Pozdrawiam serdecznie, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej palety zmieszczą się jedynie dwa wkłady :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz <3