30 maj 2018

24. ❀ Freedom Makeup Haul


Hej!

Witam Was w drugim poście poświęconym moim ostatnim zakupom kosmetycznym, które zrobiłam będąc w Czechach. W poprzednim poście pisałam na temat kilku kosmetyków marki Essence, a dziś powiemy sobie trochę o trzech paletach cieni od Freedom Makeup. 
Miałam dodać osobne dwa posty, jeden dotyczyć miał palety Pro Decadence, a drugi dwóch pozostałych, ale stwierdziłam, że nie będę się rozdrabniać, tylko rozprawię się z nimi w jednym wpisie. 
Zapraszam Was do czytania dalej :)




Na pierwszy rzut idzie paleta Pro Decadence - Magic. Jest to paleta 20 cieni, w skład których wchodzą zarówno maty, cienie metaliczne jak i cienie perłowe. Gama kolorystyczna to typowe nudziaki fajne na co dzień, ale myślę, że spokojnie dałoby radę wykombinować z nich również coś wieczorowego.


Wewnątrz paleta prezentuje się tak, myślę, że wygląda całkiem przyjemnie. Choć osobiście nie przepadam za prostokątnymi, wąskimi wypraskami, te tutaj nie przeszkadzają mi jakoś szczególnie. 
Paleta posiada duże lusterko świetnej jakości, co jest wielkim plusem. Ogólnie całe opakowanie jest dość solidne. 
Cena w drogerii: 189,90 Kc (ok. 31zł)


Na zdjęciu powyżej pierwsza piątka z górnego rzędu. Dwa pierwsze odcienie to cielaki (mat i  bardzo jasna różowe perła), dlatego nie widać ich zbyt dobrze na zdjęciu. Idealne się jednak nadają do matowienia załamania powieki i do rozświetlania łuku brwiowego lub wewnętrznego kącika oczu.


Następna piątka z pierwszego rzędu, to różne odcienie brązów, wśród których, zawieruszył się jeden mat. Pigmentacja jest całkiem ok. Jeszcze nie wiem, jak się trzymają na powiece i jak w ogóle się z nimi pracuje, ale odcienie są jak najbardziej "moje".


Pierwsza piątka z drugiego rzędu. Dwa pierwsze cienie już kocham i używam. Perła jest piękna i głównie używam jej jako rozświetlacza (wypraska jest dość mała, ale dla chcącego rozświetlaczowego nawiedzeńca, to żadna przeszkoda XD), cielisty cień to drugi ogromny plus zaraz za dobrym lusterkiem.


Ostatnia piątka zawiera jasny metaliczny róż i śliczne złoto, które nie jest zbyt żółte ani zbyt "brudne". Bardzo podoba mi się również ciemny brąz. 

PRO DECADENCE PALETTE - PODSUMOWANIE

Jak na razie jestem z niej zadowolona. Nie miałam co prawda jeszcze okazji wypróbować reszty cieni, oprócz tych cielaków matowych i perłowych, ale myślę, że na co dzień paleta się sprawdzi. Pigmentacja nie jest oczywiście jakaś super kosmiczna, ale nie jest też zła. Myślę, że to fajna paletka dla początkujących osób :).

❀❀❀


Te palety chodziły za mną już od jakiegoś czasu. Może nie tyle ta druga, co pierwsza, która nazywa się Pro 12 Chasing Rainbows. Głównie interesowała mnie przez wzgląd na te dwa neonowe cienie. 
Zawsze, kiedy szperałam w sklepach internetowych po dziale z kosmetykami Makeup Revolution, gdzieś te palety mi się przewijały i za każdym razem byłam gotowa dodać je do koszyka, ale też za każdym razem okazywało się, że czegoś innego potrzebowałam bardziej i tak odwlekałam zakup tych cieni, aż trafiłam na nie w drogerii w Czechach.
Opakowania są dość kiepskie, a do palet dołączone są dwustronne pacynki - relikt przeszłości XD (chyba je wszystkie pozbieram i wyślę do simply nailogical XD)
Cena w drogerii: 119 Kc (ok. 19,95 zł)


Paleta zawiera 12 cieni. Dwa neonowe cienie (żółty i róż) to maty, reszta to cienie metaliczne, perłowe i maty z drobinkami. Bardzo podoba mi się jak cienie wyglądają w palecie; to w jaki sposób są sprasowane. Ciekawie to wygląda.




Niestety, o ile cienie wyglądają ładnie w palecie, to jakoś kompletnie nie przemawiają do mnie nałożone na rękę. W najbliższym czasie planuję wykorzystać je w jakiś makijażach, zobaczymy jak się sprawdzą na powiekach.


Paleta Pro 12 Secret Rose kolorystycznie idealnie trafia w to, co lubię mieć na powiekach na co dzień. Paletka zawiera 6 cieni matowych i 6 perłowych. Posiada wiele odcieni transferowych, które całkiem ładnie wyglądają, ale ogólnie pigmentacja jest średnia.




PODSUMOWANIE

Myślę, że za cenę 20zł można je wypróbować, ale mnie jakoś nie powaliły na kolana. Spróbuję się jednak z nimi pobawić, może akurat moje nastawienie do nich nieco się zmieni, ale na chwilę obecną są to palety typu maxineczkowego "meh".

❤❤❤

Ode mnie to tyle na dziś. Mam nadzieję, że post przypadnie komuś do gustu, a jeśli tak się stanie, to serdecznie zapraszam do komentowania, polecania dalej lub zaobserwowania bloga FUBSTER Cosmetics.

Dziękuję również tym z Was, którzy już obserwują bloga i udzielają się pod postami ♥♥♥.

Pozdrawiam,
Fubster


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz <3