Hej!
Dziś przychodzę do Was z drugą paletką marki Juvia’s Place,
którą zamówiłam dzień po tym, jak dotarła do mnie paleta The Masquerade.
Zamówiłam ją głównie dlatego, że jest to edycja limitowana i
potrzebowałam akurat pomarańczowego cienia do odtworzenia makijażu nikkietutorials
:D.
Zapraszam do czytania dalszej części wpisu, jeśli jesteście
zainteresowani moją opinią na temat tej palety.
The Zulu (swoją drogą uwielbiam tą nazwę, nie wiem dlaczego),
tak jak i The Masquerade oraz The Magic zamówiłam w sklepie LookTop. Przyznam,
że nie szukałam jej w innych sklepach, bo bardzo spodobało mi się to, jak
dobrze zapakowana przyszła paleta The Masquerade, wszystko świetnie
zabezpieczone, no i przede wszystkim, bardzo szybka wysyłka.
Trochę drażni mnie to, że paleta jest
biała, bo łatwo się brudzi, ale strasznie podobają mi się grafiki na
opakowaniach, zdecydowanie mają w sobie to coś, co przyciąga wzrok.
Cena na stronie LookTop: 119zł
Wymiary palety: 14x14cm
Średnica wypraski: 3,5cm
Waga netto: 32,4g
Opakowanie: kartonowe, solidne, zamyka się na magnes + paleta jest zapakowana w kartonik na którym jest podany skład i tak dalej.
NIE TESTOWANO NA ZWIERZĘTACH
The Zulu zawiera 9 cieni:
6 matów
3 perłowe
Kolory cieni w tej palecie są przepiękne. Zdjęcie niestety nie
oddaje tego, jak naprawdę żywe są. W przeciwieństwie do The Masquerade, nie
mają nazw, a jako, że średnica wypraski to 3,5cm, cienie są całkiem spore. Na
trochę ze mną zostaną :D.
Jako swatche na ręce trzy pierwsze cienie nie prezentują się jakoś zbyt szczególnie. Świetnie się jednak z nimi pracuje, bo łatwo się budują oraz rozcierają. Żółtego cienia jeszcze nie miałam okazji wypróbować w makijażu, bo trochę się obawiam, że nie poradzę sobie z nim na powiece, a nie chcę żeby wyglądało to jak gojący się pożółkły siniak :D. Pomarańczka jest zdecydowanie moim ulubieńcem jeśli chodzi o ten rząd.
Drugi rządek to jeden matowy cień i dwa perłowe. Mat nie
powala na kolana, ale perełki… Na zdjęciu są trochę przygaszone, ale w rzeczywistości
są to piękne, żywe kolory. Łatwo nakłada się je zarówno palcem jak i pędzlem. Uwielbiam
i ten kolor i ten, ale jeśli już mam wybrać tylko jeden, to jest to
zdecydowanie zieleń. W ostatnim czasie
strasznie mnie ciągnie do wszelkich odcieni zieleni, a ta w tej palecie sprawia
mi wiele radości. Użyłam jej do jednego z moich makijaży, zdjęcie możecie
zobaczyć na Instagramie (wybaczcie mojego szoguna na głowie). W połączeniu z matowym brązem daje całkiem ciekawy efekt.
Kiedyś zobaczyłam podobne połączenie kolorystyczne u Nicole Guerriero i od
tamtej pory tak za mną chodziło. Do spełnienia brakowało mi tylko odpowiedniego zielonego cienia.
Trzy ostatnie cienie, to opalizujący na złoto róż oraz dwa
maty. Pierwszy cień jest moim absolutnym ulubieńcem w całej palecie, za to dwa
ostatnie to cienie z kosmosu. Dlaczego? Bo jak się je nałoży na skórę, to wystarczy
kilka sekund żeby pigment tak się w nią wpił, że po zmyciu cienia pozostają
paskudne, rozmyte różowe lub fioletowe plamy. Odcienie są piękne i pięknie
wyglądają na powiece, ale pozbycie się ich później, to jakaś cholerna walka z
wiatrakami. Nawet dwufazowiec nie pomaga od razu, trzeba go użyć kilka razy :D.
PODSUMOWANIE
Jestem zakochana po uszy w tej palecie, choć odcienie są dalekie od moich nudziakowych przyzwyczajeń. Cena w tym wypadku wydaje mi się całkiem ok. Jakość cieni jest oczywiście wspaniała. Całe zestawienie kolorystyczne wydaje mi się idealne na lato, na jakieś festiwale, imprezy. Można z tych dziewięciu cieni stworzyć wiele ciekawych makijaży. Ja w tym roku trochę opuszczę swoją strefę komfortu właśnie poprzez nieco bardziej kolorowe makijaże. Mam nadzieję, że nie będę przy tym wyglądała jak wielka papuga albo jak Pennywise :D.
❤❤❤
Ode mnie to tyle na dziś. Mam nadzieję, że post przypadnie komuś do gustu, a jeśli tak się stanie, to serdecznie zapraszam do komentowania, polecania dalej lub zaobserwowania bloga FUBSTER Cosmetics.
Będzie mi bardzo miło.Dziękuję również tym z Was, którzy już obserwują bloga i udzielają się pod postami ♥♥♥.
Tekstura użyta w pierwszym zdjęciu pochodzi od terriblecrash
Fubster
Piękne kolory, ale dla mnie zbyt szalone :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńChyba sobie sprezentuje juvias na urodziny :) tylko że trochę mniej pojechaną wersję :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele dobrego o paletach tej marki, ale jeszcze nie miałam okazji używać :-)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moja kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńZa te piękne, szalone kolory uwielbiam tą paletę :) Fajnie, że mi o niej przypomniałaś bo leży w kufrze zapomniana :D
OdpowiedzUsuń