Hej!
Witam Was
serdecznie w roku 2017.
Dziś mam dla was kilka słów na temat pewnego korektora, który posiadam już od dość długiego czasu i myślę, że najwyższa pora, by się wypowiedzieć na jego temat.
Dziś mam dla was kilka słów na temat pewnego korektora, który posiadam już od dość długiego czasu i myślę, że najwyższa pora, by się wypowiedzieć na jego temat.
Jeśli jesteście
ciekawi korektora marki MISSHA, to zapraszam Was do dalszej części posta ☺.
Korektor kupiłam
na stronie missha.pl tam też znajdziecie skład jak i kilka słów od producenta.
Kosztował 59.90,
a pojemność wynosi 10g. Co do opakowania, to chyba wszyscy przyznacie, że
prezentuje się naprawdę nieźle. Jest bardzo eleganckie poprzez połączenie
czerni i złota, ale również bardzo solidne i trwałe.
Dodatkowo do
korektora dołączony jest pędzelek naprawdę świetnej jakości. Bardzo dobrze się
z nim pracuje, gdy chcę zakryć nieco większą niedoskonałość, bo do mniejszych używam
zwykłego punktowego pędzla.
Jak wspominałam,
posiadam ten korektor już sporo czasu, ale gdy do mnie przyszedł całość była
zapakowana w czarny kartonik, a pędzel znajdował się w plastikowym pokrowcu,
który niestety bardzo szybko zgubiłam, tak samo jak wieczko, które oprócz
złotego zamknięcia chroni produkt przed wysychaniem.
Do wyboru są dwa
odcienie 21 i 23. Ja posiadam 21 i jest to prawie idealny odcień. Piszę prawie,
bo mógłby być odrobinę jaśniejszy, ale i tak nie jest źle. Zawsze mógł być to
odcień light nutella ^^’.
Konsystencja
tego korektora jest bardzo gęsta i absolutnie nie polecam go używać pod oczy,
ale za to idealnie sprawdza się przy zakrywaniu niedoskonałości. Krycie tego
korektora jest kosmiczne i w pełni zasługuje na swoją nazwę. Do tego produkt ładnie pachnie, tak pudrowo i jest bardzo, bardzo wydajny.
Sprawdza się również, jako baza pod cienie, bo wyrównuje mi koloryt powiek i
świetnie trzyma cienie. Ale muszę być z
Wami szczera. Nasz związek, to ten typu love-hate i wszystko zależy od tego, jak
moja skóra danego dnia się czuje.
Kiedy jest dobrze nawilżona i ogólnie w „dobrym
humorze”, świetnie dogaduje się z tym korektorem, ale jak ma te gorsze dni, to
za Chiny Ludowe nie pozwoli na to, żeby się z nim ładnie stopić. Trzeba też pamiętać, żeby dobrze go rozprowadzić, bo może się odznaczać.
★★★
Czy kupiłabym go ponownie? Prawdę mówiąc to nie wiem. Z jednej strony dobrze by było mieć pod ręką taki produkt jak ten, który idealnie maskuje niedoskonałości, ale z drugiej... myślę, że jest wiele lżejszych produktów godnych uwagi.
W każdym bądź razie jest wydajny, świetnie kryje, opakowanie jest naprawdę solidne i ładne. Za cenę 59,90zł dostajemy 10g produktu a do tego dobry pędzel, więc myślę, że wart jest wypróbowania. Ale z pewnością nie jest to jakiś must have.
Osobiście jednak cieszę się, że zdecydowałam się go wypróbować.
★★★
A czy ktoś z Was posiada jakieś dobrze kryjące korektory, które moglibyście polecić? I co myślicie o marce MISSHA, bo jak na razie, ja mam nieco mieszane uczucia ^^.
Dajcie znać w komentarzach.
Ode mnie to tyle na dziś. Mam nadzieję, że post przypadnie komuś do gustu, a jeśli tak się stanie, to serdecznie zapraszam do komentowania, polecania dalej lub zaobserwowania bloga FUBSTER Cosmetics.
Będzie mi bardzo miło.
Będzie mi bardzo miło.
Dziękuję również tym z Was, którzy już obserwują bloga i udzielają się pod postami.
♥ Szczęśliwego Nowego Roku ♥
Pozdrawiam Was,
Nie miałam okazji wypróbować tego korektora. Ja z całego serca polecam : Mac Pro Longwear oraz Estee Lauder Double Wear Blush-On Glow BB. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie znałam go, a wygląda bardzo ciekawie :) Czekają na mnie pomadki z Missha, muszę je wreszcie przetestować :) Zostaję tu dłużej, bardzo ładny blog, śliczne zdjęcia. Jak na początek naprawdę świetna jakość!
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności używaia tego korektora, może najwyższa pora zainwestować w coś z górnej półki
OdpowiedzUsuń