Hej!
W ostatnim
czasie mocno zainteresowałam się matowymi produktami do ust, odkładając na bok
obawy o zbytnie przesuszenie i skusiłam się na trzy szminki marki AVON.
Wcześniej udało mi się dostać kilka próbek tych szminek i tak mnie zachwyciły,
że postanowiłam sprawić sobie pełnowymiarowe produkty.
Jeśli jesteście
ciekawi, co mam do powiedzenia na temat matowych szminek od AVON, to zapraszam
do czytania dalej ☺.
Oprócz tego, że
sam produkt jest matowy, to matowe są również opakowania. Wygląda to elegancko,
ale jak zapewne wszyscy wiedzą matowe opakowania bardzo szybko się brudzą i te
również nie są wyjątkiem. Opakowanie jest jednak wykonane solidnie, a połączenie
czerni i srebra pięknie się ze sobą komponuje.
Regularna cena
szminek, to 30,00zł. Jakiś czas temu udało mi się je kupić za 14,99zł, a dzisiaj sprawdzałam w
katalogu online i również jest na nie promocja.
Do wyboru mamy
15 odcieni, ja zdecydowałam się na Perfectly Nude, Au Naturale i Berry Blast.
W Berry Blast
zakochałam się już podczas użytkowania niewielkiej próbki. Intensywność koloru
i łatwość, z jaką się nakładało szminkę na usta zdecydowały o tym, że w
pierwszej kolejności sięgnęłam właśnie po ten kolor. Jest to typowy burgundowy kolor idealny na jesień.
Zamiast
Perfectly Nude miałam w zamiarze kupić jakiś różowy odcień, ale w ostatniej
chwili zmieniłam zdanie i teraz trochę żałuję. Choć na zdjęciu ten kolor
wygląda całkiem nieźle, w rzeczywistości jest nieco jaśniejszy i niezbyt mi
pasuje. W katalogu są tylko kolory poglądowe i trochę zbyt mocno się nimi
zasugerowałam. Tam, ten kolor wyglądał na trochę ciemniejszy i bardziej
stonowany.
Używam go tylko więc tylko, jako wypełnienia w połączeniu z Au Naturale.
Daje to całkiem ładny efekt.
Co do Berry
Blast, to też odrobinę się zawiodłam. W przeciwieństwie do próbki, intensywność
pełnowymiarowego produktu jest słabsza. Wciąż wygląda na ustach
pięknie, ale nie ma już tego wow, jak przy próbce.
Nie mogę powiedzieć, że jestem kompletnie niezadowolona, bo matowe szminki True Color sprawują się całkiem nieźle, ale mimo wszystko czuję niedosyt związany z Berry Blast. Próbka była pełna mocy i tego samego spodziewałam się po pełnym produkcie, ale cóż. Muszę to jakoś przeżyć.
Mam bardzo wrażliwe usta i nie zauważyłam, żeby szminki jakoś specjalnie je wysuszały. Dużym plusem jest to, że nie ma przy nich uczucia sklejania, jak przy niektórych płynnych, matowych pomadkach.
Mam bardzo wrażliwe usta i nie zauważyłam, żeby szminki jakoś specjalnie je wysuszały. Dużym plusem jest to, że nie ma przy nich uczucia sklejania, jak przy niektórych płynnych, matowych pomadkach.
Wciąż jestem bardzo ciekawa różowych odcieni. Posh Petal i Ravishing Rose wyglądają bardzo obiecująco, więc kto wie, może za jakiś czas na blogu pojawi się kolejny post dotyczący tej matowej serii.
A czy ktoś z Was posiada jakieś matowe szminki marki AVON? Jak się u Was sprawują?
♕♕♕
Ode mnie to tyle na dziś. Mam nadzieję, że post przypadnie komuś do gustu, a jeśli tak się stanie, to serdecznie zapraszam do komentowania, polecania dalej lub zaobserwowania bloga FUBSTER Cosmetics. Będzie mi bardzo miło.
Dziękuję również tym z Was, którzy już obserwują bloga i udzielają się pod postami.
❤❤❤
Dziękuję również tym z Was, którzy już obserwują bloga i udzielają się pod postami.
❤❤❤
Pozdrawiam Was,
FUBSTER
Nie sięgam po Avon, ale Berry Blast podoba mi się nawet jeśli próbka była mocniejsza.
OdpowiedzUsuńmam jeden kolor z tej serii. ale trochę mi sie złamała, jednak nie całkiem. podobają mi się nudziaki ;)
OdpowiedzUsuńMi ułamała się akurat Berry Blast T.T
UsuńJedynka i trójka super :) Nigdy nie kupowałam pomadek firmy Avon, a patrząc na swatche wyglądają na bardzo napigmentowane
OdpowiedzUsuńodcienie są zdecydowanie genialne !
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory. Ja nie przepadam za kolorówką z Avon, ale perfumy mają genialne.
OdpowiedzUsuń